Geoblog.pl    Krakowianki    Podróże    Indonezja 2017    Raz na wozie, raz pod wozem
Zwiń mapę
2017
22
sie

Raz na wozie, raz pod wozem

 
Indonezja
Indonezja, Bangsal
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11244 km
 
Co teraz? Niezmiernie kusi Lombok i dwudniowy trekking na wulkan Rinjani; buty trekkingowe czekają w pogotowiu:) Ale jeśli wyruszę na Lombok, to wątpię, żeby starczyło mi czasu na "przebicie się " do Pemuteran Bay na dalekim północnym zachodzie wyspy.  Te problemy ludzi pierwszego świata nie przeszkadzją mi w eksplorowaniu podwodnego świata wyspy Gili. Koniec końców stawiam na Pemuteran  odrobinę się oszukując, że tam też w pobliżu przecież "jest jakaś góra". 
Od wczoraj kombinuje jak najlepiej i najtaniej się tam dostać. W pierwszej chwili stwierdziłam, że wezmę tzw."public boat " z Gili M na Lombok (płacisz dolara, ale jedziesz dwie godziny) potem zmienię port i wyruszę w podróż nocnym promem (jednak po przejrzeniu opinii w internecie uznalam, ze może jednak nie jest to najbardziej bezpieczne dla samotnie podróżującej kobitki, lepiej wsiąść w prom ktory płynie w ciagu dnia i w ten sposob znowu bede zmuszona do noclegu w Padangbai. No zmuszana juz bylam do gorszych rzeczy ;) 
Na dodatek jedyny autobus do Loviny (2 godz drogi od mojego docelowego Pemuteran odchodzi z Padangbai tylko o 9 rano, mam nadzieje ze bedą miejsca, bo jak nie to... nie wiem co ! W sumie to zanudzam tymi szczegółami tylko dlatego jakby kiedyś przyszła komuś do głowy równie kretyńska indonezyjska trasa to  te informacje mogą się przydać ;)  A i dedykuje ten wpis miłemu Panu, który napisał na tym blogu, że Bali to jak wyjazd do Ciechocinka ;)))) No jak się wynajmie prywatnego kierowcę za dwa miliony rupii to może i tak. Dla mnie "bycie w trasie" i podróż jest równie ważne jak dotarcie do celu, ale tym razem naprawde chciałabym cel osiągnąć . W przeciwnym razie mogę zostac na Gili na zawsze, jest tu bosko! 

Ps. 
 Z planu oczywiscie nici, łodka z Gili do Bengsal co prawda kosztuje dolara ale płynie 20 minut a nie 2 godziny ;) - niech żyją informacje internetowe :))) po raz pierwszy od mojego przyjazdu jestem w kropce, otoczona portową mafią, która z ceny nie zejdzie:) autobus do Lembar na prom to kolejne 150 tys rupii, przestaje mi się ta podróz w ogóle kalkulować. Siadam i myślę, co dalej zrobić , próbując usłyszeć swoje myśli wśród okrzyków lokalesow "taxi" "taxi" . Ostateczne bukuje fastboat do Amed (400 tys rupii) tam moge podjechac do Culik i łapać jakieś bemo na polnoc :) ale dzis mam serdecznie dość i żałuje, że w ogole ruszylam się z Gili.
Tak to jest jak podrózujesz bez planu, musi być jakaś kosztowna wtopa.

Ps.2
Siedzę, jem nasi campur, piję kawę, czytam o Amed i stwierdzam, że tam przenocuję. Może będzie fajnie, w końcu jakaś energia mnie tam ściągnela ;) wraca pozytywne myślenie. Na wszelki wypadek rezerwuje pokój z widokiem na morze:)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (1)
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 4% świata (8 państw)
Zasoby: 70 wpisów70 79 komentarzy79 263 zdjęcia263 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
16.08.2017 - 30.08.2017
 
 
26.12.2016 - 09.01.2017
 
 
16.11.2014 - 03.12.2014