Geoblog.pl    Krakowianki    Podróże    Kuba 2009    Powiedzial mi... BABALAO
Zwiń mapę
2009
13
lip

Powiedzial mi... BABALAO

 
Kuba
Kuba, Trinidad
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12834 km
 
Dzis wielki dzien. Marzenie Gosi sie spelnia. Jednym z powodow - nie najwazniejszym, ale waznym - odwiedzenia Kuby byla chec zetkniecia sie z kultura santerii. Santeria to niespotykana nigdzie indziej na swiecie religia - kult, majaca swe korzenie w zachodnioafrykanskiej kulturze, ktora na Kubie wymieszaal sie z elementami katolicyzmu. Jej przedstawiciele czcza bostwa zwane ORISZAMI, do ktorych zwracaja sie po porady w sprawach duchowych i przyziemnych. Najwazniejsza osoba w kazdej wspolnocie jest SANTERO - BABALAO czyli najwyzszy kaplan. Wlasnie z kims takim chcialsmy sie spotkac. Tracilysmy juz nadzieje, bo dla turystow to prawie niemozliwe - trzeba znac kogos kto cie wprowadzi. Ale na pomoc przyszla nam Tanja, poznana pare dni temu w Trinidadzie Kubanka, ktora przez caly pobyt zupelnie bezinteresownie pomagala nam poznac miasto od podszewki i to wlasnie ona zaprowadzila nas o swicie!!! do BABALAO.
Wchodzimy do dusznego domu. Pierwsza rzecz, ktora rzuca sie nam w oczy to oltarzyk z owocami, winem, pieniedzmi i innymi darami dla ORISZOW. BABALAO zaprasza nas do swojego pokoiku. Kazda z nas po kolei przykrywa sie bialym plotnem i kladzie stopy na bambusowej macie. BABALAO caly czas mruczy pod nosem i wrozy nam za pomoca kamykow, muszelek i paciorkow. Nie zdradzimy wszystkiego czego sie dowiedzialysmy:) ale po powrocie do kraju Gosia na pewno umyje drzwi do domu, a Ewa natrze sie cynamonem i wypùsci golebia z reki... Gosi BABALAO proponuje rytual, ale musialybymy czekac, a nie bardzo mamy czas. Szkoda, bo dowiadujemy sie, ze Gosia mialaby nacierana glowe wyciagiem z kokosa, jakiegos zwierzecia oraz blotem ze swoich butow!
Spieszymy sie bo zaraz odjezdza autobus do REMEDIOS - naszego nastepnego przystanku. Pierwotnie mialysmy dojechac az do Santiago de Cuba i Baracoa - na sam poludniowy wschod wyspy, ale zmienilsmy plany gdyz dowiedzialysmy sie, ze jedyny na Kubie szybki pociag chwilowo...nie dziala i podroz zajmie nam pare dni.
W przewodniku cztamy, ze Remedios jest raczej omijane przez turystow wiec... JEDZIEMY! Wszyscy poznani w Trinidadzie podroznicy dziwia sie dlaczego akurat taki wybor. Nawet kierowca autobusu slyszac ze chcemy wysiasc w Remedios pyta sie "son de aca" - "to wy jestescie stad". A tymczasem ladujemy w Raju!!!! Miasteczko jest bardzo ladne, ma pare ciekawych zabytkow, turystow nie widac. Wszedzie placi sie w CUP - monecie lokalnej. Jemy obiad za grosze w restauracji dla Kubanczykow. Nareszcie znajdujemy prawdziwa Kube!!!!!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
tuska
tuska - 2010-11-07 14:18
o której odchodzi ten autobus do Remedios? trzeba extra rezerwowac bilety? gdzie mniej wiecej znajduje sie przystanek?

dzieki!
 
 
zwiedzili 4% świata (8 państw)
Zasoby: 70 wpisów70 79 komentarzy79 263 zdjęcia263 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
16.08.2017 - 30.08.2017
 
 
26.12.2016 - 09.01.2017
 
 
16.11.2014 - 03.12.2014