No cóż, w ceremonii uczestniczę tylko mentalnie - o 5 rano ponownie budzą mnie wycie i śpiewy a ja staram się zasnąć, mimo wszystko:)
O 11 jestem umówiona w Seabreeze Ceningan (cudowna knajpka z mega klimatem, właściwie to w mojej okolicy są tylko dwie takie miejscówki do wyboru, Seabreeze wygrywa ) - pomogli mi ogarnąć wycieczkę snurkową w dobrej cenie. Jest to stały punkt każdej mojej wyprawy. Ceningan słynie z tego, że można zobaczyć mątwy czy zatopioną statuę Buddy. Ale nawet gdyby ich nie było:) bez snurkowej wycieczki wakacje się nie liczą. To jak brak deseru po obiedzie, jednym słowem:skandal.
Bardzo to mała wycieczka, bo raptem pięcioosobowa, ale towarzystwo brytyjsko-amerykańsko-polskie daje radę.
I faktycznie po raz enty stwierdzam, że jak ktoś widział rafy w Egipcie to wszystko wypada blado - choć obrzydliwe mątwy cieszą oczy, a statua buddy jest po prostu magiczna . Jako, że nie posiadam gadżetu pt.GoPro nie zrobiłam żadnych podwodnych zdjęć, ale postaram się jakieś znaleźć (poglądowo )w internetach;) bo naprawdę warto to zobaczyć. Druga tego typu statua znajduje się w Pemuteran, (podobno jest też w Amed i gdzieś na Gili) w ten sposób mieszkańcy starają się odtworzyć rafę koralową - jednym słowem sztuka pomaga w regeneracji koralowca. Bomba!
Po południu właścicielka mojego bungalowu, chce go posprzątać, tłumaczę jej, że to bez sensu, bo rano przecież wyjeżdzam. Proponuję jej więc, żebyśmy zamiast sprzątania pojechały na Nusa Lembongan do tzw. Devil's Tears -bo tam jeszcze nie dotarłam, właścicielka też zadowolona bo w "tym roku" też nie była, wilk syty i owca cała - pędzą na skuterze. Łzy Diabła to skaliste klify, o które rozpryskują się fale, pewnie ktoś, kto uważał na fizyce, wyjaśniłby, czemu przy tym rozpryskiwaniu tworzą się mini tęcze, mi wystarczy, że jest to piękne:) ale nadal twierdzę, że Nusa Ceningan przebija Lembongan swoją urodą.
Ps. Pisząc te słowa, staram się zignorować walki kogutów, które oczywiście dziś są organizowane jakieś 50 metrów od mojej hacjendy - to nie na moje nerwy:) Cóż zrobić, to część ich kultury, co prawda kibicują i drą ryja tylko panowie, panie przechodzą obok całkowicie niewzruszone. Czemu mnie to nie dziwi :p